wtorek, 23 lutego 2016

OddBerlin


Pamiętam, jak w podstawówce przyjaciółka pokazała mi PlayStation. To były czasy, w których konsole do gier posiadali tylko wtajemniczeni i właściciele wypożyczalni kaset VHS - dorwać się po raz pierwszy do plejki na kilka godzin to była duża rzecz, przeżycie graniczące z wizytą w Legolandzie. Zwłaszcza, że w napędzie wylądowała nie jakaś tam pierwsza lepsza bijatyka, a "Oddworld: Abe's Oddysee". Kultowa gra, mistrzostwo pod względem klimatu.

Byłam oczarowana. A właściwie to zahipnotyzowana. I na haju. Takim, jaki potrafią przeżywać tylko dzieci. Krążek wirujący w konsoli przeniósł mnie w mroczny świat ni to horroru, ni to science-fiction, zamieszkały przez dziwne istoty. Bohaterem opowieści był Abe, niewolnik harujący w posępnej fabryce mięsa, której pilnowały uzbrojone roboty i zmutowane bestie.

Gra zaczynała się w momencie, gdy Abe podejmował decyzję o ucieczce, dowiadując się o nadchodzącym pogromie niewolników. Musiał wykorzystywać ciemność fabrycznych tuneli, zagmatwanych korytarzy i przemysłowych pomieszczeń, by wymknąć się z budynku, a przy okazji ostrzec innych współwięźniów. Po drodze pokonywał oświetlone żółtawym światłem zakamarki, zabazgrane graffiti i pełne wrogich stworzeń. Skradał się po mrocznych terenach oplątanych siatką i drutem kolczastym. Przemykał po ulicach przypominającego slumsy świata...

Oddworld, a raczej jego specyficzny klimat, został w mojej pamięci do dziś. Niekiedy przypomina mi o sobie, nagle pojawia się wraz z jakimś skojarzeniem.

Zupełnie tak jak ostatnio - w Berlinie, w drodze na koncert.

Odmęty miasta, ta charakterystyczna żółta poświata lamp ulicznych, szemrana okolica. Na chodniku dość tłoczno, mniej więcej co kilka metrów stojący na straży diler. Schody, wiadukt biegnący nad S-Bahnem. A na wiadukcie koncert: beatbox i raperski kawałek o tym, że najlepiej to "get stoned". Czarne kaptury z ognikami skrętów zwracają się w moją stronę.

Odd feeling - znaleźć we Wschodnim Berlinie ułamek świata, który nigdy nie istniał.


RuptureFarms in Berlin
Była kiedyś taka gra, Oddworld: Abe's Oddysee - mroczne sci-fi opowiadające o niewolnikach, robotach i świecie, który przypomina slumsy... Wschodni Berlin ma w sobie coś z tych klimatów ;) #discoveredin Berlin
Posted by Moosaika on Tuesday, 23 February 2016

12:10